Nasze podróże: Depeche Mode
DM Baar - jedno takie miejsce w Tallinie
Szczerze mówiąc, nie mieliśmy pojęcia o istnieniu tego miejsca, lecąc do Tallina. DM Baar zobaczyliśmy dopiero, stając przed wejściem. No i utonęliśmy…
Listopadowy weekend 2014 roku w Tallinie zaplanowany mieliśmy dłuuuugo wcześniej – wykorzystaliśmy super-promocję LOTu i zainwestowaliśmy w bilety lotnicze po 120 zeta w obie strony za osobę. Dołożyliśmy sobie do tego przytulny pokoik w relatywnie niedrogim hostelu tuż przy bramie starego miasta i… przepis na udany weekend gotowy.
Zanim jednak pokażemy Wam uroki starego Tallina, zobaczycie jedno jedyne miejsce w tym mieście. I co u nas zaskakujące – nie będzie to zabytek. Będzie to bar, nawet nie restauracja. Tylko bar. Wiecie, takie miejsce, gdzie się wchodzi napić piwa, czy wywalić drinka. Ale to nie jest zwykły bar – to bar dla „krejzoli”. Do tego stopnia, że swego czasu został wpisany przez portal Lonely Planet na listę dziesięciu najdziwniejszych barów i restauracji na świecie.
Przedstawiamy „DM Baar” – knajpę stworzoną przez zagorzałego fana Depeche Mode – dla zagorzałych fanów Depeche Mode. Otwarty w 1999 r., dotąd dwukrotnie gościł członków zespołu w czasie, gdy grali oni koncerty w stolicy Estonii. W 2009 r. przeniesiono go do nowej lokalizacji, trochę bardziej obszernej. Z chęcią bywają tu celebryci, będący fanami DM. Ich wizyty upamiętnia ściana autografów za barem.
I co z tego wszystkiego ? W zasadzie nic, poza tym, że muzyka Depeche Mode towarzyszy nam od wielu, wielu lat. I jeśli można o nas powiedzieć coś, jako o zakręconych na punkcie konkretnej muzyki, to na pewno najbliżej byłoby właśnie do Depeche Mode.
I to pomimo tego, że absolutnie nigdy nie przybraliśmy stylu typowych „depeszów”. Ani we fryzurach, ani w ubiorze. Co nie przeszkadza nam bywać na koncertach Depeche Mode jeśli tylko odbywają się one w Polsce lub w bliskich okolicach (np. w Bratysławie).
Wracając do DM Baaru. Jak już pewnie wywnioskowaliście – miejsce to nas absolutnie zauroczyło. Tu nie ma kompromisów – wszystko, co znajdziecie w środku jest jak można najbliżej związane z zespołem DM. Cały wystrój wnętrza, stylizacja loga baru, po nazwy drinków w menu. Całość przepełniona jest ekranami LCD, na których króluje oczywiście tylko jedna muzyka.
Oprócz sali barowej jest tu też znacznie przestronniejsza sala, w której da się nawet wygospodarować miejsce do tańczenia. Symbolika Depeche Mode obecna jest od szyldu przy wejściu, poprzez korytarze, sale, aż do ubikacji włącznie. Tu od Depeche Mode nie da się uciec.
DM Baar zobaczyliśmy zaraz po wejściu pierwszego dnia pobytu w Tallinie na stare miasto. I obiecaliśmy sobie tu wrócić wieczorem, po pierwszym zwiedzaniu starówki estońskiej stolicy. I chociaż zwiedzanie nas wypompowało, było już ciemno i zimno, a nam nogi wchodziły do… wiecie gdzie wchodziły – nie mogliśmy sobie odpuścić choćby wypicia piwa w „Depeche Mode Baar” w Tallinie. I to cała historia. To miejsce jest kultowe dla fanów Depeche Mode na całym świecie – jeżeli uważasz się za „depesza” i zamierzasz odwiedzić Tallin – wpisz to miejsce na listę pozycji obowiązkowych.
W kolejnym wpisie pokażemy Wam największe historyczne i sakralne atrakcje turystyczne starego w miasta w Tallinie.
Inne wpisy z: Estonia
Turystyczne atrakcje Tallina nie kończą się w obrębie starówki. Poza nią także znajdziecie tu warte uwagi miejsca, związane z historią, czasem tą dawną, a czasem najnowszą. Zapraszamy do lektury naszej listy takich miejsc.
Stare miasto estońskiej stolicy to nie tylko zabytki, ciasne uliczki, zamek i mury miejskie. To także zjawiskowa architektura pięknych starych kamienic, która zachwyca oko turysty. Zobaczcie te perełki okiem naszego obiektywu.
Są miasta, którym uroku dodaje zmrok. Takiej zalety nie można zapewne odmówić żadnemu zabytkowemu miejscu - tak samo jest w przypadku Tallina. Starówka estońskiej stolicy prezentuje się w nocnym oświetleniu wręcz zjawiskowo.
Autor: Tomasz
Kategorie: Depeche Mode, Estonia, Miasta hanzeatyckie, Miasto na weekend, Rok 2014, Tallin
Depeche Mode, Delta Machine Tour w Warszawie
Warszawa była jednym z ostatnich punktów letniej europejskiej części trasy „Delta Machine Tour” zespołu Depeche Mode. Ale po muzykach nie było widać zmęczenia – to był zdecydowanie świetny koncert – warty wydanych na bilety pieniędzy.
Po majowym koncercie Depeche Mode w Bratysławie, przyszedł czas na Depeszów w naszym kraju – od dawna już czekały w domu zakupione bilety na warszawski koncert. Porównanie do Bratysławy ma się nijak – Stadion Narodowy to zdecydowanie inna klasa obiektu, o wiele bardziej nowoczesny i budujący inną atmosferę na koncercie. Otwarty, dużo mniejszy i powiedzmy sobie szczerze, lekko zapuszczony stadion Pasienky w Bratysławie gości Depeszów chyba tylko z braku lepszego obiektu na Słowacji.

Depeche Mode w Warszawie

Depeche Mode w Warszawie
Sam koncert – po prostu rewelacja. Choć na „dzień dobry” zostaliśmy nieco zaskoczeni – zespół wyszedł na scenę… 10 minut przed zapowiadaną godziną 21.00. Dosłownie w momencie rozpoczęcia inauguracyjnego „Welcome To My World” weszliśmy na stadion i zobaczyliśmy scenę.
Depeche Mode w formie to zespół, który potrafi roznieść każdy obiekt i każdą publikę. I tak też było w Warszawie. Wyraźnie dobrze czujący się Gahan i Gore ponieśli kilkadziesiąt tysięcy ludzi na Narodowym. Chyba tylko jeden „Secret To The End” dał chwilę wytchnienia na widowni. Kulminacja to oczywiście „Enjoy The Silence” i „Personal Jesus”, następujące po sobie, a także trzy ostatnie: „Just Can’t Get Enough”, „I Feel You” i „Never Let Me Down Again”, z których pierwszy i trzeci to już była momentami ekstaza.

Depeche Mode w Warszawie

Depeche Mode w Warszawie

Depeche Mode w Warszawie

Depeche Mode w Warszawie

Depeche Mode w Warszawie
A widok stu tysięcy falujących rąk na finałowym „Never Let Me Down Again” – bezcenny. Pięć utworów z warszawskiego koncertu Depeche Mode znajdziecie w formie video na naszym blogu.
Pełna galeria zdjęć z koncertu Depeche Mode w Warszawie znajdziecie na osobnej podstronie naszego bloga oraz na naszym profilu na Facebooku.
Inne wpisy z: Koncerty muzyczne
Szczerze mówiąc, nie mieliśmy pojęcia o istnieniu tego miejsca, lecąc do Tallina. DM Baar zobaczyliśmy dopiero, stając przed wejściem. No i utonęliśmy...
Jedyny w tym roku koncert muzyczny, na jaki się wybraliśmy, odbył się 5 czerwca we Wrocławiu. Po raz drugi "zaliczyliśmy" wizytę Linkin Park w Polsce.
Warszawa była jednym z ostatnich punktów letniej europejskiej części trasy "Delta Machine Tour" zespołu Depeche Mode. Ale po muzykach nie było widać zmęczenia - to był zdecydowanie świetny koncert - warty wydanych na bilety pieniędzy.
Depeche Mode w Warszawie - video z koncertu
To już trzeci nasz koncert Depeche Mode, w tym drugi w Polsce. Dłuższy opis i galeria zdjęć znajdą się w osobnym wpisie. Poniżej zaś znajdziecie przygotowany przez nas zapis video kilku numerów, granych przez Depeszów dwa dni temu w stolicy.
Walking In My Shoes
Black Celebration
Should Be Higher
Shake The Disease
Just Can’t Get Enough
Inne wpisy z: Koncerty muzyczne
Szczerze mówiąc, nie mieliśmy pojęcia o istnieniu tego miejsca, lecąc do Tallina. DM Baar zobaczyliśmy dopiero, stając przed wejściem. No i utonęliśmy...
Jedyny w tym roku koncert muzyczny, na jaki się wybraliśmy, odbył się 5 czerwca we Wrocławiu. Po raz drugi "zaliczyliśmy" wizytę Linkin Park w Polsce.
Warszawa była jednym z ostatnich punktów letniej europejskiej części trasy "Delta Machine Tour" zespołu Depeche Mode. Ale po muzykach nie było widać zmęczenia - to był zdecydowanie świetny koncert - warty wydanych na bilety pieniędzy.
Depeche Mode w Bratysławie
Na rok 2013 mamy w „tambylskich” kalendarzach zaplanowane dwa koncerty Depeche Mode. Pierwszy, ten dalszy geograficznie, w słowackiej Bratysławie – już zaliczony.
Słowacki koncert Depeche Mode odbył się w Bratysławie na stadionie Pasienky (niespecjalnie zresztą się prezentującym i chyba jednym z mniejszych na trasie DM) był częścią wielkiej koncertowej trasy Delta Machine Tour, promującej najnowszy krążek DM: „Delta Machine”. Setlista w porównaniu do trasy poprzedniej, na której też mieliśmy okazję gościć, została gruntownie „przemodelowana” i zawierała sporo rzeczy nie granych poprzednio, ze szczególnym uwzględnieniem starych hitów pokroju „Black Celebration”, „Just Can’t Get Enough”, „Halo” czy „Higher Love”, ale kosztem innych, np. nie zmieściło się już „World in My Eyes”.

Depeche Mode w Bratysławie

Depeche Mode w Bratysławie

Depeche Mode w Bratysławie
Koncert zaliczony został w formacie „First On Stage”, czyli z biletami na miejsca tuż pod sceną, co wiązało się z innymi wymaganiami „logistycznymi” (wcześniejsze wejście pod scenę, konieczność wcześniejszego zjawienia się pod stadionem, długie oczekiwanie na koncert już na stadionie itp.) i większymi wymaganiami wydolności fizycznej (szczególnie wytrzymałości nóg i odporności na 8-9 godzin stania w jednym miejscu :-)), ale z kolei dało efekt znakomitego widoku na scenę (pośrednio – także lepszych zdjęć).

Depeche Mode w Bratysławie

Depeche Mode w Bratysławie

Depeche Mode w Bratysławie
Pod sceną „koczowało” iście międzynarodowe towarzystwo z dużą chyba przewagą… Polaków, których słychać było dosłownie dookoła. Setlista bratysławskiego koncertu wyglądała następująco:
- Welcome to My World
- Angel
- Walking in My Shoes
- Precious
- Black Celebration
- Policy of Truth
- Should Be Higher
- Barrel of a Gun
- Higher Love
- When the Body Speaks
- Heaven
- Soothe My Soul
- A Pain That I’m Used To
- A Question of Time
- Secret to the End
- Enjoy the Silence
- Personal Jesus
- Goodbye
- Home
- Halo
- Just Can’t Get Enough
- I Feel You
- Never Let Me Down Again

Depeche Mode w Bratysławie
Pełna galeria zdjęć z koncertu Depeche Mode w Bratysławie znajduje się na osobnej stronie naszego bloga oraz na naszym facebookowym profilu.
Inne wpisy z: Koncertowo
Szczerze mówiąc, nie mieliśmy pojęcia o istnieniu tego miejsca, lecąc do Tallina. DM Baar zobaczyliśmy dopiero, stając przed wejściem. No i utonęliśmy...
Jedyny w tym roku koncert muzyczny, na jaki się wybraliśmy, odbył się 5 czerwca we Wrocławiu. Po raz drugi "zaliczyliśmy" wizytę Linkin Park w Polsce.
Warszawa była jednym z ostatnich punktów letniej europejskiej części trasy "Delta Machine Tour" zespołu Depeche Mode. Ale po muzykach nie było widać zmęczenia - to był zdecydowanie świetny koncert - warty wydanych na bilety pieniędzy.